piątek, 1 sierpnia 2014

Streetcom i Priorin Extra testowanie

Jak wiecie, lato, wakacje, czas wolny, a więc postanowiłam tutaj troszkę odświeżyć. :)
Zyskałam też więcej czasu na konkursy, testy i próbki. Co się opłaciło bo dostałam się do testowania Streetcom! Właściwie moja Mama, ponieważ produkt jest dla osób ok. 40-50 roku zycia.


Jest to krem przeciwzmarszczkowy Revitalift Magic Blur od Loreal Paris.
W paczuszce znajduję się 40 (po 2 dla kazdego) próbek do rozdania dla znajomych oraz 20 ulotek i pełny produkt dla mojej Mamy.

Mama już na razie mówi, że krem jest bardzo delikatny, ładnie się rozprowadza i muszę się zgodzić z tym, że ładnie pachnie! Nie drażni skóry i jak na razie ma o nim same pozytywne zdania. #Streetcom #MagicBlur #LorealParisPolska

Dostałam również okazje do przetestowania kapsułek na włosy. Kiedyś dawno temu miałam do czynienia z tego typu produktem, ale za dużego efektu nie widziałam. Mam cienkie włosy, pozbawione objętości, oklapnięte. Priorin pomaga zapobiegać wypadaniu włosów, stymuluje wzrost oraz dodaje im blasku i objętości! Zobaczymy jak za miesiąc będą wyglądać moje włoski, relacji możecie spodziewać się na blogu! :)





środa, 9 kwietnia 2014

KONKURS! - Wygraj 150$ na zakupy.

http://poziomeg.blogspot.com/2014/04/sheinside-giveaway.html - wygraj 150$ na zakupy na www.sheinside.com!

Wszystko macie opisane w notce podanej wyżej :)
Powodzenia
 

niedziela, 23 lutego 2014

Rowerowa niedziela

Dzisiaj słoneczko wyszło, a więc pogoda dopisywała nam na nasz wyjazd, który miał odbyć się wczoraj. 
Standardowo wybrałam się z tatą i siostrą w  kierunku ----> Orzechowa. Tym razem jednak zahaczyliśmy jeszcze na wieś do rodziny.
Zrobiliśmy tam sobie postój, zjedliśmy czipsy, napoiliśmy się iiiii ruszyliśmy dalej w trase! :)




Na miejscu było na prawdę dużo osób, wiele samochodów na parkingu ośrodka, oraz wiele ludzi na spacerach z psami.  Zostawiliśmy rowery pod drzewami i przeszliśmy się po okolicy. Uwielbiam takie miejsca, które kojarzą mi się z dzieciństwem i mimo że są to tylko góry, piasek, woda, las i patyki, to mają w sobie coś klimatycznego i przez to są niesamowite.  









Miło spędziliśmy czas i wróciliśmy na obiad przygotowany
przez mamę, czyli gyroooooosa :)
Ścigaliśmy się na szczyt, żeby popatrzeć z góry na morze,
pooglądaliśmy malutkie rybki płynące w rzece, i trochę 
odpoczęliśmy. Tak nam minął czas do 14 godziny.